Biblia Brzeska nazywana jest też Biblią Radziwiłłowską od Mikołaja Radziwiłła
Czarnego, jednego z najpotężniejszych litewskich magnatów i protestanta, który
sfinansował jej wydanie w Brześciu nad Bugiem w 1563 roku. Mamy tutaj reprint
wydania z XVI wieku i reprint wydania ze współczesną czcionką, bo tej
szesnastowiecznej czcionki nie umie przeczytać ten, kto nie uczył się czytać gotyckiego
pisma.
Bardzo trudno zrozumieć tę polszczyznę. 20 lat tłumaczyli ją różni protestanccy
tłumacze, w tym Mikołaj Rej i Jan Łaski, znani z historii Polski. Gdy się do niej zajrzy,
to zobaczy się, że tłumaczenie Starego Testamentu z lat 40-ch i tłumaczenie Nowego
testamentu z lat 60-ch XVI wieku zawierają te same słowa, pojęcia, a nawet imiona
inaczej zapisane – tak szybko się wtedy kształtował język polski; stąd ta Biblia nie jest
spójna, ale ma wielkie znaczenie dla językoznawców.
W tym samym czasie, a nawet wcześniej powstawały przekłady Psalmów i różnych
części Pisma Świętego, a nawet dwa przekłady Nowego Testamentu z języka greckiego.
Pierwszy Nowy Testament z greki na polski przetłumaczył pewien 25-latek, który nie
zdążył przetłumaczyć całej Biblii, ponieważ zmarł w wieku 29 lat. Jego koledzy wydali
to w Królewcu, ale do dziś zachowały się tylko fragmenty Ewangelii Mateusza.
Jan Kochanowski, znany wam poeta, pięknie przetłumaczył Psałterz Dawidów
(Psalmy Dawida), co prawda z łaciny; a jego kolega z uniwersytetu – Mikołaj Gomółka,
wybitny polski renesansowy kompozytor i protestant – opracował te psalmy muzycznie.
Odtąd przez ponad 200 lat w katolickich i protestanckich kościołach śpiewane były
psalmy z katolickiego przekładu z protestancką muzyką.
Koniec Biblii Brzeskiej był smutny. Radziwiłł Czarny, protestancki magnat, wydał
kupę pieniędzy, żeby wydać jej 500 egzemplarzy. Głód Pisma Świętego był bardzo
duży; samych protestanckich zborów, czyli parafii, było w Polsce około 720; część
szlachciców i mieszczan protestanckich też chciała czytać Biblię. Niestety jego syn –
Radziwiłł Sierotka, którego jezuici nawrócili na katolicyzm, dostał od nich zadanie,
żeby odkupić te Biblie i prawie cały nakład spalił na wileńskim rynku – uroczyście. Tak
katolicy w tamtych czasach patrzyli na protestanckie Biblie.
Do naszych czasów zachowało się 20-parę jej egzemplarzy. Jeden z nich cudem
niedawno odnaleziono w budynku katowickiego kościoła luterańskiego. Nie wiadomo,
skąd się tam wziął. Został ładnie zakonserwowany i można go oglądać w Bibliotece
Śląskiej.